20.6.16

Koperta [Harry Potter]

Perłowa koperta leżała na stoliku jak gdyby nigdy nic. Zwykła koperta po prostu sobie leżała. I kłuła Dracona w oczy, bo to nie dla niego była przeznaczona.
Zresztą, nie tylko koperta nie była mu przeznaczona.
Rolf miał przyjść za chwilę, więc Draco zapobiegawczo przygotował dla niego szklaneczkę whisky. Sobie dolewał już czwarty raz.
Usłyszał dzwonek do drzwi, więc szybko odstawił butelkę, wytarł ręce w spodnie i otworzył gościowi. W progu stał oczywiście Rolf, jak zawsze rześki. Uścisnęli sobie dłonie.
– Cześć, stary – przywitał się, wycierając buty. – Sorry, że zawracam ci głowę, ale Luna groziła mi upiorogackiem. Chyba Ginny ją tego nauczyła, ja nie wiem, co się wyprawia z tymi kobietami…
– Nie ma sprawy i tak nie mam nic do roboty – przerwał mu Draco. – Może się napijesz, skoro już tu jesteś?
Weszli do salonu.
– A wiesz, że chętnie? Ale niedużo, bo przydarzy mi się coś dużo gorszego niż urpiorogacek – zarechotał. – Kurde, ja nie wiem, o co ona robi taką wojnę, przecież bez tego świstka i tak by ją wpuścili. Zresztą, nikt by się nie zdziwił, gdyby to zgubiła – westchnął.
– Może się boi, że zapomni daty albo miejsca – zażartował Draco i Rolf ponownie zarechotał.
– A ty się wybierasz? – zapytał Dracona, sięgając po kopertę.
– Nikt mnie nie zaprosił. – Draco wzruszył ramionami. – Jedyny ślub, na jaki dostanę zaproszenie to twój, o ile Luna cię w końcu rzuci.
Rolf zrobił zdziwioną minę.
– Co ty bredzisz?
– Moja obecność mogłaby kłuć w oczy gości twojej dziewczyny – wyjaśnił obojętnie. Rolf prychnął.
– Jesteś naszym kumplem, musieliby to zaakceptować, mają problem. – Rozłożył bezradnie ręce.
– Powtórz to przy Lunie i JEJ kumplach. – Draco się uśmiechnął, a Rolf tylko pokręcił głową.
– Niektórym ciężko zaakceptować, że ludzie się zmieniają – przyznał, wstając, czym dał do zrozumienia, że to już koniec rozmowy. Draco pokiwał głową.
– Jak wszystkim, którzy mają cokolwiek wspólnego z Weasleyami? – zasugerował z głupkowatym uśmieszkiem, również wstając z kanapy. Rolf tylko dziwnie na niego spojrzał i pożegnali się.
Draco został sam. Znowu. Na stoliku nie leżała już perłowa koperta, ale wciąż miał ją przed oczami. Tak samo jak ślub, na który zapraszała.
~*~
Ulica Pokątna wrzała, ale nietrudno było być tam samotnym. Samotnym w tłumie. Tysiąc twarzy dookoła, kilka osób nawet się z nim przywitało, a Draco Malfoy po prostu uparcie szedł do przodu. Ludzie rozstępowali się przed nim, prawdopodobnie bali się jego piorunującego spojrzenia. Nie zwracał na nich uwagi i nie zatrzymywał się aż do chwili, gdy zobaczył witrynę sklepu Madame Malkin. Zza szyby straszyła go suknia ślubna. Bufiasta, różowa i koronkowa. Był pewny, że ona by jej nie włożyła, a jednak mimo wszystko cholernie mu o niej przypominała.
I o kopercie.
I o straconej szansie.
Nie widział jej wiele lat, ale pamiętał burzę włosów, słodki uśmiech i szybko rosnące przednie zęby. Mogła mu w sumie podziękować za to, że teraz już nie wystają. Pamiętał też piekący nos. Uśmiechnął się na to wspomnienie.
Czy gdyby zmienił się na czas, to Ron Weasley stałby tu dzisiaj, wgapiając się nienawistnym wzrokiem w suknię ślubną?
Czy potrafiłaby mu wybaczyć wszystkie błędy?
Nie.
Nawet ona nie mogłaby zobaczyć w nim nikogo więcej niż zwykłą gnidę. Nie po tylu latach.
Czy to łzy płynęły po twarzy Dracona Malfoya? Przechodnie zaczęli udawać, że wcale nie zerkali z niedowierzaniem, ale wieczorem przy domowej herbacie poświęcili chwilę na zastanowienie się, co takiego wstrząsnęło zimnym i niewzruszonym Draconem Malfoyem. Mieli się nigdy nie dowiedzieć, że tym czymś była kremowa, niczemu niewinna koperta, którą Rolf Scamander omyłkowo zostawił u niego w domu. Koperta skrywająca zaproszenie na ślub Hermiony Jane Granger i Ronalda Billiusa Weasleya.

______________________________________
Na rozgrzewkę bardzo krótka miniaturka Dramione, którego całą swoją duszą nie cierpię, a co! Nie wyszło, jak chciałam, ale dobrze zacząć czymś krótkim i prostym, fajerwerki zostawia się na koniec.

Co zacząć?
Maraton urodzinowy, oczywiście! zb świętuje roczek! Z tej okazji od poniedziałku do piątku codziennie wrzucę jakieś opowiadanie. Nie powiem ani o czym, ani nic kompletnie.
Życzenie proszę składać w komicach, nie pogardzę B).

13 komentarzy :

  1. OMG NIE WIERZĘ, ALA NAPISAŁA I WSTAWIŁA DRAMIONE :")
    Ale bardzo ładny tekst i podziwiam Cię za to, że próbujesz wszystkiego!
    WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO HUHUHU
    Hepi bersdej tu zbyt bajkooowooo
    Niech mu gwiazdka pomyślności... tumtum rumtum ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amela mi kazała to napisać, no to napisałam :P.
      Dzięki <3

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. (Nie to konto xD)

      Ah ta panna Amelia, każdego sprowadzi na manowce hihi
      (Co nie znaczy, że wyszło źle, wręcz przeciwnie <3)

      Usuń
  2. Dramione...
    Jak ja tego nienawidzę...
    Ale czemu wszystko, co napiszesz, musi być takie piękne...
    RON I HERMIONA SIĘ CHAJTAJĄ! ŁUHUUUUUUUUU! >w<
    No i najlepszego! *^*

    OdpowiedzUsuń
  3. O nieeeee tylko nie Darmione *zakrywa oczy*.
    Nie no wyszło świetnie, (jak na Darmione) ale #TeamRon.
    ZBYT BAJKOWO ŻYCIEM, 100 LAT, DUŻO KOMCIÓW, POPULARNOŚCI POMYŚLNOŚCI, I ŻEBY KAŻDY KOLEJNY TEKST BYŁ LEPSZY OD POPRZEDNIEGO <3.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój ukochany parring *.* i to napisanyu przez Ciebie <3
    Czekam na następną miniaturke Dramione <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś, ale wątpię :<. To raczej jednorazowy wybryk.

      Usuń
  5. #team ronmione, sorry :c
    Bardzo czekam na coś z nowego pokolenia <3

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja może nie shipuję jakoś Dramione, ale też nie shipuję Ronmione. W ogóle Hermiona jakoś średnio mi pasuje do kogokolwiek.
    Świetnie napisane, błędów [chyba] nie zauważyłam. Albo zauważyłam i już nie pamiętam. Prawdopodobne.
    Śliczna ta miniaturka, tyle ci powiem c:
    A skoro zb jutro kończy roczek, to złożę życzenia jutro.
    Masz okejkę za tę miniaturkę ^^
    xxx,
    V.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka