Mimo że minęło
już kilka minut, trzaśnięcie drzwiami wciąż brzęczało w uszach Victoire.
Wisiało nad nią jak okropna gilotyna. Siedziała oniemiała na kanapie, zupełnie
nie dowierzając w to, co się właśnie stało. Czy to oznacza koniec? Taki definitywny,
definitywny koniec? Nie, chyba nie. Przecież zabrałby jakieś rzeczy.
12.8.16
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)