Perłowa koperta leżała na
stoliku jak gdyby nigdy nic. Zwykła koperta po prostu sobie leżała. I kłuła
Dracona w oczy, bo to nie dla niego była przeznaczona.
Zresztą, nie tylko koperta nie
była mu przeznaczona.
Rolf miał przyjść za chwilę,
więc Draco zapobiegawczo przygotował dla niego szklaneczkę whisky. Sobie
dolewał już czwarty raz.
Usłyszał dzwonek do drzwi, więc
szybko odstawił butelkę, wytarł ręce w spodnie i otworzył gościowi. W progu
stał oczywiście Rolf, jak zawsze rześki. Uścisnęli sobie dłonie.
– Cześć, stary – przywitał się,
wycierając buty. – Sorry, że zawracam ci głowę, ale Luna groziła mi
upiorogackiem. Chyba Ginny ją tego nauczyła, ja nie wiem, co się wyprawia z
tymi kobietami…
– Nie ma sprawy i tak nie mam
nic do roboty – przerwał mu Draco. – Może się napijesz, skoro już tu jesteś?
Weszli do salonu.
– A wiesz, że chętnie? Ale
niedużo, bo przydarzy mi się coś dużo gorszego niż urpiorogacek – zarechotał. –
Kurde, ja nie wiem, o co ona robi taką wojnę, przecież bez tego świstka i tak
by ją wpuścili. Zresztą, nikt by się nie zdziwił, gdyby to zgubiła – westchnął.
– Może się boi, że zapomni daty
albo miejsca – zażartował Draco i Rolf ponownie zarechotał.
– A ty się wybierasz? – zapytał
Dracona, sięgając po kopertę.
– Nikt mnie nie zaprosił. –
Draco wzruszył ramionami. – Jedyny ślub, na jaki dostanę zaproszenie to twój, o
ile Luna cię w końcu rzuci.
Rolf zrobił zdziwioną minę.
– Co ty bredzisz?
– Moja obecność mogłaby kłuć w
oczy gości twojej dziewczyny – wyjaśnił obojętnie. Rolf prychnął.
– Jesteś naszym kumplem,
musieliby to zaakceptować, mają problem. – Rozłożył bezradnie ręce.
– Powtórz to przy Lunie i JEJ
kumplach. – Draco się uśmiechnął, a Rolf tylko pokręcił głową.
– Niektórym ciężko
zaakceptować, że ludzie się zmieniają – przyznał, wstając, czym dał do
zrozumienia, że to już koniec rozmowy. Draco pokiwał głową.
– Jak wszystkim, którzy mają
cokolwiek wspólnego z Weasleyami? – zasugerował z głupkowatym uśmieszkiem,
również wstając z kanapy. Rolf tylko dziwnie na niego spojrzał i pożegnali się.
Draco został sam. Znowu. Na
stoliku nie leżała już perłowa koperta, ale wciąż miał ją przed oczami. Tak
samo jak ślub, na który zapraszała.
~*~
Ulica Pokątna wrzała, ale
nietrudno było być tam samotnym. Samotnym w tłumie. Tysiąc twarzy dookoła,
kilka osób nawet się z nim przywitało, a Draco Malfoy po prostu uparcie szedł
do przodu. Ludzie rozstępowali się przed nim, prawdopodobnie bali się jego piorunującego
spojrzenia. Nie zwracał na nich uwagi i nie zatrzymywał się aż do chwili, gdy
zobaczył witrynę sklepu Madame Malkin. Zza szyby straszyła go suknia ślubna. Bufiasta,
różowa i koronkowa. Był pewny, że ona by jej nie włożyła, a jednak mimo wszystko
cholernie mu o niej przypominała.
I o kopercie.
I o straconej szansie.
Nie widział jej wiele lat, ale
pamiętał burzę włosów, słodki uśmiech i szybko rosnące przednie zęby. Mogła mu
w sumie podziękować za to, że teraz już nie wystają. Pamiętał też piekący nos.
Uśmiechnął się na to wspomnienie.
Czy gdyby zmienił się na czas,
to Ron Weasley stałby tu dzisiaj, wgapiając się nienawistnym wzrokiem w suknię
ślubną?
Czy potrafiłaby mu wybaczyć
wszystkie błędy?
Nie.
Nawet ona nie mogłaby zobaczyć
w nim nikogo więcej niż zwykłą gnidę. Nie po tylu latach.
Czy to łzy płynęły po twarzy
Dracona Malfoya? Przechodnie zaczęli udawać, że wcale nie zerkali z
niedowierzaniem, ale wieczorem przy domowej herbacie poświęcili chwilę na
zastanowienie się, co takiego wstrząsnęło zimnym i niewzruszonym Draconem
Malfoyem. Mieli się nigdy nie dowiedzieć, że tym czymś była kremowa, niczemu
niewinna koperta, którą Rolf Scamander omyłkowo zostawił u niego w domu.
Koperta skrywająca zaproszenie na ślub Hermiony Jane Granger i Ronalda Billiusa
Weasleya.
______________________________________
Na rozgrzewkę bardzo krótka miniaturka Dramione, którego całą swoją duszą nie cierpię, a co! Nie wyszło, jak chciałam, ale dobrze zacząć czymś krótkim i prostym, fajerwerki zostawia się na koniec.
Co zacząć?
Maraton urodzinowy, oczywiście! zb świętuje roczek! Z tej okazji od poniedziałku do piątku codziennie wrzucę jakieś opowiadanie. Nie powiem ani o czym, ani nic kompletnie.
Życzenie proszę składać w komicach, nie pogardzę B).
______________________________________
Na rozgrzewkę bardzo krótka miniaturka Dramione, którego całą swoją duszą nie cierpię, a co! Nie wyszło, jak chciałam, ale dobrze zacząć czymś krótkim i prostym, fajerwerki zostawia się na koniec.
Co zacząć?
Maraton urodzinowy, oczywiście! zb świętuje roczek! Z tej okazji od poniedziałku do piątku codziennie wrzucę jakieś opowiadanie. Nie powiem ani o czym, ani nic kompletnie.
Życzenie proszę składać w komicach, nie pogardzę B).
OMG NIE WIERZĘ, ALA NAPISAŁA I WSTAWIŁA DRAMIONE :")
OdpowiedzUsuńAle bardzo ładny tekst i podziwiam Cię za to, że próbujesz wszystkiego!
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO HUHUHU
Hepi bersdej tu zbyt bajkooowooo
Niech mu gwiazdka pomyślności... tumtum rumtum ♡♡♡
Amela mi kazała to napisać, no to napisałam :P.
UsuńDzięki <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń(Nie to konto xD)
UsuńAh ta panna Amelia, każdego sprowadzi na manowce hihi
(Co nie znaczy, że wyszło źle, wręcz przeciwnie <3)
Dramione...
OdpowiedzUsuńJak ja tego nienawidzę...
Ale czemu wszystko, co napiszesz, musi być takie piękne...
RON I HERMIONA SIĘ CHAJTAJĄ! ŁUHUUUUUUUUU! >w<
No i najlepszego! *^*
JA TEŻ, NIE MARTW SIĘ.
UsuńDzięki :D
O nieeeee tylko nie Darmione *zakrywa oczy*.
OdpowiedzUsuńNie no wyszło świetnie, (jak na Darmione) ale #TeamRon.
ZBYT BAJKOWO ŻYCIEM, 100 LAT, DUŻO KOMCIÓW, POPULARNOŚCI POMYŚLNOŚCI, I ŻEBY KAŻDY KOLEJNY TEKST BYŁ LEPSZY OD POPRZEDNIEGO <3.
#TeamRonTeż
UsuńDziękuję <3
Mój ukochany parring *.* i to napisanyu przez Ciebie <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następną miniaturke Dramione <3
Może kiedyś, ale wątpię :<. To raczej jednorazowy wybryk.
Usuń#team ronmione, sorry :c
OdpowiedzUsuńBardzo czekam na coś z nowego pokolenia <3
#jateżprzecież
UsuńBędzie coś osom, tak myślę B)
A ja może nie shipuję jakoś Dramione, ale też nie shipuję Ronmione. W ogóle Hermiona jakoś średnio mi pasuje do kogokolwiek.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane, błędów [chyba] nie zauważyłam. Albo zauważyłam i już nie pamiętam. Prawdopodobne.
Śliczna ta miniaturka, tyle ci powiem c:
A skoro zb jutro kończy roczek, to złożę życzenia jutro.
Masz okejkę za tę miniaturkę ^^
xxx,
V.