20.12.16

Mikołaj na ostatnią chwilę [Toy Story] [BLOGMAS]

Pamiętała, jak zjadała paznokcie ze stresu, kiedy myślała, że zgubiła Buzza i Chudego. To było latem, kiedy Andy wybrał się na obóz. Naprawdę nigdzie tych dwóch gagatków nie było! Prawie jakby wstali i gdzieś sobie poszli.
A gdy Andy wrócił, magicznie wróciły też zabawki… w powiększonej ekipie! Skąd one się wzięły? Nie wiedziała. Becca, sąsiadka z naprzeciwka, ta wredna farbowana małpa, zasugerowała raz, podsłuchawszy rozmowę mamy Andy’ego, że „młody pewnie kradnie”. Ale mama wiedziała, że to wierutna bzdura. Andy to bardzo dobry chłopiec, wiedziała to. Na pewno niczego by nie ukradł.
Mama kiedyś powiedziała, że wolałaby, żeby zabawki już więcej nie pojawiały się same z siebie – ale teraz chętnie by to cofnęła, bo wybranie prezentu temu gałganowi zwanemu Andy nie było łatwe. Wcale.
Przechadzała się między alejkami z zabawkami już od trzech godzin. W ręce ściskała listę zabawek, które Andy już miał i które już kupili mu krewni na te święta. Lista była naprawdę długa. Półki też były długie i bogato zastawione, ale nie chciała, żeby prezent był przypadkowo wybrany, bo tego jeszcze nie ma. Zresztą, skoro miał Buzza, to po co mu kolejny astronauta, tylko tym razem chudszy i w czerwonym? Bez sensu.
Tajemniczy głos oznajmił przez głośnik, że za pięć minut zamykają sklep. Mama poczuła narastająca panikę. Rzuciła jeszcze raz na różową alejkę Barbie i potrząsnęła głową. Jak się tu znalazła? Trochę zabłądziła.
Cofnęła się do poprzedniej alejki i przeszedł ją dreszcz. Mama szybko spojrzała za siebie, ale nikogo tam nie było. Czy… czy tylko jej się wydawało, czy naprawdę ktoś ją zawołał?
Komunikat z głośnika przypomniał, że nadchodzi czas zamknięcia. A po chwili znowu ktoś mamę zawołał. Zazwyczaj nie była strachliwa, ale nie widziała nikogo w pobliżu i poczuła gęsią skórkę. Zrobiła dwa kroki w stronę, z której dobiegał dźwięk.
Nic nie usłyszała.
Wzruszyła ramionami i chwyciła najbliższą zabawkę, nie bardzo jej się przyglądając – jeśli to kolejny astronauta, to trudno. Andy dostanie tyle prezentów, że jeden tandetny astronauta zniknie w tłumie! Prawda?
Kiedy wróciła do domu, ściskając w ręce paczkę, dzieci już spały. Mama nie zapaliła światła w salonie, bo nie chciała ich przypadkiem obudzić, ale zatrzymała się na chwilę, patrząc na choinkę. Światełka wciąż błyszczały, a ich blask odbijał się w gąbkach. Na półce kominka wirowały baletnice, a u ich stóp wisiały trzy wielkie skarpety. Mama wróciła do przedpokoju i wyjęła z szafy worek ze słodyczami. Szybko napełniła skarpety. Pod choinkę wrzuciła prezent dla Molly. Wróciła do szafy po papier prezentowy i dopiero, kiedy chciała opakować nowozakupiony prezent, dokładnie mu się przyjrzała. Musiała się mocno powstrzymać, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
Pluszowy misiek w kowbojskim kapeluszu i rewolwerem w ręku łypał na nią surowo. Brwi miał groźne i zmarszczone, ale poza tym był to chyba najmilszy w dotyku miś, jakiego mama widziała.
Przypadkiem wybrała prezent idealny, a nawet nie zauważyła wcześniej tych misiów. Skupiała się na zabawkach oblepiających półki, tkwiąc w błędnym przekonaniu, że te, których jest zaledwie kilka sztuk, nie są warte jej uwagi.
Jednak opłaca się być mikołajem na ostatnią chwilę – nawet jeśli zabawki przestały się magicznie pojawiać, wyszła z opresji obronną ręką.
Z małym ukłuciem serca oderwała wzrok od miśka-rewolwerowca i opakowała go w papier. Ułożyła prezent obok lalki dla Molly.
Mama jeszcze raz omiotła wzrokiem salon, wdychając świąteczną atmosferę. Rano pokój wypełni dźwięk dartego papieru, okrzyki radości i odgłosy wesołych zabaw. Ale teraz pora pójść spać, żeby mama dała radę wstać razem z dziećmi o świcie.
Wyłączyła tańczące baletnice, dając im chwilę spokoju i wyłączyła lampki na choice. Ostrożnie stawiając nogi, wdrapała się po schodach i runęła na łóżko.
Andy się ucieszy. Tak.



Christmas time is here once more
tum tiki tiki tam tiki tam tu
I want a PlayStation 4...

Dzień 20!

4 komentarze :

  1. Fajne *_* Krótkie, ale poczułam świąteczny klimat, doskonale wyobrażam sobie sklepy tuż przed świętami i panikę, związaną z brakiem jakiegoś prezentu (wcale nie jestem w takiej samej sytuacji, absolutnie xd). Naprawdę uwielbiam codzienne posty <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypominasz mi, że nie mam jeszcze wszystkich prezentów przygotowanych XD Dziękuję.
    Krótkie, cudowne, klimatyczne <3 Co ty dużo mówić?
    I disneyowskie!
    Tak, Andy się ucieszy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejne opowiadanie, kolejne fajne napisane opowiadanie i to jeszcze z tym przesłaniem, że nie wszystko co popularne jest fajne (no nie umiem tego inaczej ująć ;)), ciekawa jestem co wydarzyło się naprawdę w sklepie, czyżby jakieś zabawki już się obudziły? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie tak, że wszystkie prezenty kupiłam dosłownie w ostatniej chwili XD.
    A opko milutkie, urocze, świąteczne i takie no, klimatyczne :3

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka